Koszyczki jak na razie wychodzą mi strasznie koślawe więc ich nie pokazuję, ale cały czas trenuję wyplatanie papierowej wikliny.
Na razie pokażę Wam kolejne serducha. Wydaje mi się, że one już mi jakoś wychodzą i nadają się do pokazywania.
Bibułkowe różyczki metodą cukierkową nadal wychodzą mi pokracznie ale myślę, że trening czyni mistrza i kiedyś wreszcie opanuję tą technikę ;)
Miłego dnia :)
Różyczki są wporządku ale za to serducha takie równiutkie ,idealne:))
OdpowiedzUsuńCzy każda z nas tak ma,że marudzi na temat swoich prac?Pewnie tak,bo chcemy,żeby wszystko było piękne, śliczne dopracowane na maksa,ale to tylko my same, widzimy te mankamenty.
OdpowiedzUsuńRóżyczki prześliczne i serducho prześliczne;)
Oj dążenie do perfekcji to chyba nasza zmora.
UsuńCiągle poprawiam detale, w których tylko ja widzę niedociągnięcia. Niestety tak to już jest jak coś się samemu robi to się wie gdzie się popełniło jakiś mały błąd i nawet jak go nie widać to denerwuje sama świadomość że on jest ;)
Idealne serduszka :)
OdpowiedzUsuńBardzo u Ciebie domowo, zostaję na dłużej:)
Pozdrawiam ☼
Bardzo ładne różyczki ;) i ślicznie ozdobione!
OdpowiedzUsuńSerduszka śliczne, różyczki też:) Jeżeli mogę coś doradzić, to różyczki metodą cukierkową najlepiej się robi z krepy włoskiej:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń