Witam
Wczoraj pisałam Wam, że z jajka, które robiłam do kursu, zrobiłam świeczkę.
Świeczki w skorupkach jajek widziałam niejednokrotnie i tu problemu większego nie ma. Jednakże byłam pełna obaw jak zachowa się farba/lakier którym pomalowany był środek skorupki no i oczywiście klej na gorąco użyty do dekoracji.
Na szczęście nic złego się nie stało. W skorupce płonął spokojnie mały płomyk, który nawet nie osmolił wewnętrznych ścianek. Skorupka była tylko lekko ciepła i można było ją spokojnie wziąć do ręki, więc klej nie był narażony na temperaturę, która by mogła go rozpuścić.
Świeczka paliła mi się ponad 5 godzin, co jest całkiem przyzwoitym wynikiem. Jedyny minus jest taki, że nie wypaliła się do końca bo chyba knot się utopił :P
Świeczuszka ślicznie wyglądała przy zgaszonym świetle. Zwłaszcza to różowe wnętrze skorupki w świetle świecy robiło cudowny nastrój. Szkoda tylko, że to tak ciężko uchwycić na zdjęciu.
Na Wielkanoc na pewno zrobię kilka takich świeczek ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wszystkie komentarze. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne.